Tu na razie jest ściernisko
Data dodania: 2012-07-30
Po Wielkanocy byliśmy znowu na parę dni. Zawołaliśmy geodetę, który wytyczył granice domu, powbijał paliki i jakoś wszystko zaczęło się materializować.
Zamierzaliśmy jeszcze wykopać dziurę, ale jak na złość rozlało się i pan od koparki powiedział, że to nie ma sensu. A przypomnę, że dziura miała być głęboka, bo dom podpiwniczony. Dzień później okazało się, że ziemia wcale tak nie namokła i można było spokojnie kopać, ale było już za późno. Koparka nie miała wolnego terminu, a my musieliśmy wracać, bo nasza Starsza musiała do szkoły.